Podejrzewam, że część z Was już po przeczytaniu tego tytułu wie, co zamierzam dziś pokazać, ale z pewnością nie wszyscy, więc wypadałoby to wyjaśnić. Przygotowałam pracę "zbiorczą" na dwie zabawy blogowe, czyli na
"Cykliczne Kolorki" i
"Kreatywne Szydełko". Regulaminy dopuszczają takie łączenie, więc skwapliwie korzystam.
Ale zanim przejdę do prezentacji to muszę zapytać: KTO UKRADŁ LISTOPAD? Przecież dopiero co odwiedzaliśmy groby na Wszystkich Świętych, a tu już za chwilę grudzień? Też macie wrażenie, że ktoś złośliwie grzebie przy kalendarzu?
W dodatku miałam koszmarny tydzień. Padła mi zmywarka. Już od jakiegoś czasu przechodziła przez okres buntu, jak przystało na nastolatkę, ale w czwartek odmówiła współpracy definitywnie. Musiałam w trybie pilnym udać się do sklepu (a nawet kilku) i zakupić nową. Dałoby się to jeszcze jakoś przeżyć, gdyby nie fakt, że to był Czarny Piątek! Na wyjazd z jednego z centrów handlowych czekałam pół godziny w kolejce. W dodatku sprzęt zakupiony w piątek mogą dostarczyć "już" we wtorek. Przecież nie przeżyję pięciu dni bez zmywarki! To nie tylko kwestia wygodnictwa. Jako alergik nie toleruję większości preparatów do mycia naczyń (przynajmniej na dłuższą metę). Po pięciu dniach ręcznego mycia garów przez kolejne dwa tygodnie doprowadzałabym dłonie do stanu używalności, a na to niezbyt mogę sobie pozwolić. Na szczęście mam duże auto, a zmywarka tony nie waży, więc udało się nam ją przywieźć i zainstalować już w sobotę. Żeby jednak mi nie było za dobrze, to przy jej ustawianiu rozleciał mi się mój ulubiony zegarek😟. Jedynym pozytywem całej tej sytuacji, jest to, że przez trzy dni nie otwierałam laptopa, to bardzo oczyszczające 😁.
No dobra, ale do rzeczy, bo czas goni. Ponarzekałam sobie, ale teraz... moja bransoletka:
Tematem Kreatywnego Szydełka jest gąsieniczka, a Danusia kazała nam robić Dębowiaczki. Mam nadzieję, że załapię się na oba tematy.
"Zwykłych" gąsieniczek już co nieco naprodukowałam. Większość płaskich, ale były też trójkątne i nawet jedna kwadratowa oraz trochę "smoczych łusek". Teraz przyszła pora na podwójną. Jak widać zrobiłam bransoletkę bangle. Taka forma chodziła za mną od kiedy tylko
Weronika pokazała pierwszą podwójną gąsieniczkę. Ale jakoś dotąd nie było okazji, żeby wprowadzić to w życie.
Wydziergałam więc dwie jednakowe gąsieniczki na 6 koralików w rzędzie i zszyłam każdą z nich, a potem połączyłam je ze sobą. Oto zbliżenie, tu wszystko dokładnie widać:
Sięgnęłam do zapasów koralików, które dostałam dawno temu od Preciosy i ciągle nie miałam czasu się za nie zabrać. Tym razem nie było wyjścia, bo nie znalazłam innych dwudziurkowców w wystarczającej ilości. Tak więc są tu metaliczne brązowe okrągłe koraliki w rozmiarze odpowiadającym mniej więcej 11/0 (albo 10/0) i jasnobrązowe transparentne Twin, to taka trochę gorsza wersja Super-Duo, nie są tak równe, ale w tym przypadku w niczym to nie przeszkadzało. Brzegowe Twinsy połączyłam "jedenastkami" TOHO w kolorze Silver-Lined Topaz. To złoty akcent wymagany przez Danusię dla Dębowiaczków. Gdyby nie to, pewnie bym się na niego nie zdecydowała, ale nie żałuję, bo dodaje bransoletce smaczku i bardzo fajnie się prezentuje. Mam już też pomysł na naszyjnik do kompletu, ale nie wiem kiedy go zrealizuję.
Bransoletka ma 3 cm szerokości i 22 cm obwodu. Z tym ostatnim udało mi się trafić w 10, węższej nie przecisnęłabym przez dłoń, a szersza byłaby za luźna. Jeśli to kogoś interesuje, to na na te 22 cm potrzebowałam dokładnie 64 powtórzeń sekwencji (9r + 1t + 2r + 1t, gdzie r = round 11/0, a t = Twin lub SD). Jest dość sztywna, dzięki czemu świetnie trzyma formę:
Fotografowanie koralików metalicznych i przezroczystych jednocześnie do łatwych nie należy, bo zupełnie inaczej zachowują się one w różnych wariantach oświetlenia.
Wymagania Kreatywnego Szydełka spełniam raczej bez dyskusji. Co do Dębowiaczków to już taka na 100% pewna nie jestem. Twinsy mają raczej kolor jak trzeba, ale już te okrągłe są trochę ciemne, a Danusia zabroniła nam używać "bardzo, bardzo ciemnych" brązów. Mam jednak nadzieję, że tak Ona, jak i Stefan zgodzą się za mną, ze ten brąz nie jest bardzo,bardzo, a tylko trochę ciemny. Złoty akcent jest co prawda bardzo subtelny, ale wyraźnie widoczny.
Co do moich upodobań do koloru "dębowego", to już wielokrotnie wspominałam, że brąz to mój drugi ulubiony kolor (zaraz po niebieskim), a już szczególnie ten w ciepłych odcieniach. Mam go sporo zarówno w szafie, jak i w mieszkaniu, a i w kasetce z biżuterią też by się co nieco znalazło.
Na koniec jeszcze banerki. Mało brakowało, a bym o nich zapomniała:
I już lecę karmić żabki.