No i wszystko jasne. Przyszła wreszcie pora na Cykliczne kolorki. W lutym to kolory papuzie:
Niech mi ktoś wytłumaczy jak to jest. Niby co roku ten luty jest krótszy od pozostałych miesięcy. Niby wszyscy o tym wiedzą. Więc dlaczego za każdym razem jest to samo zaskoczenie? Tu chyba musi działać ten sam mechanizm co z zimą i drogowcami.
No i mnie w tym roku ten koniec lutego też zaskoczył. Że to już dzisiaj? Że jutro już marzec? To przecież niemożliwe, skoro dopiero co się luty zaczął.
Ale z kalendarzem się nie dyskutuje, więc śpieszę zaprezentować moje papużki. Skromne, niewielkie, ale za to dwie. Wszystko przez to, że nie mogłam się zdecydować, który wariant wybrać. Niestety brakło mi również czasu na zrobienie porządnych zdjęć, więc muszą być jakie są:
Obie pary kolczyków wykonane są w identyczny sposób, tylko z różnych materiałów. Tak więc są tu po dwie kulki: 12 i 8 mm i chainmaillowa przekładka wykonana splotem Helm z ogniwek 6 i 8 mm (WD = 1 mm). Podobne koronkowe kolczyki pokazuję nie pierwszy raz i z pewnością nie ostatni, bo bardzo lubię ten wzór.
Papużkę niebieską zrobiłam z plastikowych perełek: większej niebieskiej i mniejszej białej. Bardzo lubię te perełki, szczególnie w połączeniu z ogniwkami, bo są bardzo lekkie, a perłowa powłoka jest trwała. Element chainmaille wyplotłam z metalowych ogniwek w kolorze czarnym, czarne są też pozostałe metalowe elementy (szpilki i bigle).
Papużka zielona to: fasetowana kulka Szmaragdu Nilu (12 mm) i ciemnozielony jadeit (8 mm). Chainmaillowa koronka i bigle wykonane są z żółtego mosiądzu.
Wielkość kolczyków jest identyczna: długość dyndadełka to 2,5 cm, a razem z biglem to już prawie 4 cm. Szerokość to niecałe 2 cm. Różna jest tylko ich waga. Kolczyki z perełek (niebieskie) to tylko 3,5 g każdy, a te z minerałów (zielone) to już 6 g każdy.
Skoro to zabawa w kolorki to powinnam coś napisać na temat moich upodobań do takich zestawień kolorów. Cóż, oba mi się podobają, zresztą naprawdę nie umiałam stwierdzić które bardziej.
Zestaw biało-niebiesko-czarny wydaje mi się bardziej grzeczny, trochę kojarzy mi się z kolorami "galowymi", co w żaden sposób mi nie przeszkadza i choć już dawno temu wszelkie szkoły pokończyłam, to te kolczyki już są moje.
Z kolei zestaw żółto-zielono-czarny jest bardzo świeży i wesolutki, taki wiosenny. Gdyby to były jaśniejsze odcienie to widziałabym je na majówkę, ale te kolczyki wyszły raczej wieczorowe. To "wina" dość ciemnego zielonego jadeitu i przede wszystkim mocno połyskującego Szmaragdu Nilu.
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie zrobić papużkom zdjęcia w ich naturalnym środowisku, czyli na drzewie. Okazało się to znacznie trudniejsze jak bym chciała, bo różna ich kolorystyka wymaga odmiennego oświetlenia. W efekcie albo jedne były prześwietlone, albo drugie niedoświetlone. A czasu na szukanie uniwersalnego tła nie było.
Wiosna wczesna, to drzewko jeszcze łyse, bez listków ;)
Pozdrawiam wszystkich wiosennie i gnam do Stefana :)
Pozdrawiam wszystkich wiosennie i gnam do Stefana :)